Wg mnie nie powinno dojść do zakażenia, jeśli nie ma jakiegoś strasznego syfu w klatce. To tak samo, jakbyś Ty się skaleczyła i nie zakleiła tego. Szanse dość marne, szczególnie że nie jest to jakaś wielka, otwarta rana, ale lekkie zadraśnięcie, które za chwilę się zagoi i po kłopocie.
A co do obcinania pazurków u weterynarza... Ja uważam, że nie ma sensu nosić świniaka i go stresować. Już lepiej samemu przytrzymać na siłę go przez chwilę (ale bez przesady z tą siłą) i obciąć nie zahaczając o różowy zarys w środku, który jest ukrwiony i unerwiony.
Mam to samo z kotem. Temu to dopiero ciężko obciąć paznokcie, śwince bez porównania łatwiej, bo przynajmniej nie robi ci krzywdy, a tylko ucieka.