No i Facecik jest już u siebie

Podczas drogi autobusem cały czas budził mnie wiórkami, to był głupi pomysł wkładania wiórek do pudełka... teraz to wiem:D
Przywiązałam się do niego trochę

Taki spokojniutki był, nie bał się podnoszenia na ręce. No ale cóż, może jeszcze kiedyś będę miała okazję go znów przenocować
