Moje świnki (samiczki) urodziły się na przełomie października i listopada, są ze mną od grudnia (konkretniej od świąt). Kundelki, adoptowane od wrocławskiej Ekostraży, z tego co zrozumiałam uratowane z pseudohodowli.
Ja wiem, że prosiaki z natury są płochliwe, ale żeby aż tak?... No po prostu nie mogę ich oswoić. Na początku (kilka dni po umieszczeniu ich w klatce) próbowałam metody zaczerpniętej z Youtube od Kasi, czyli brania na ręce razem z norką, delikatnego głaskania, podsuwania dłoni z warzywami. W ogóle nie chciały brać niczego z ręki, wyglądały na bardzo wystraszone. Nie widziałam postępów, więc przestałam brać je na ręce, nie mogąc już patrzeć na te wystraszone ślepia. Zaczęłam im dawać seler naciowy, trzymając długą gałązkę, później tak samo np. z papryką pokrojoną w paski i to jeszcze jakoś się sprawdzało (magiczne różdżki oswajania

Co robić? Jak żyć?...
