Moja świnka w piątek była operowana( kamienie w cewce), weterynarz zadzwonił do mnie tego samego dnia ze jest już do odbioru więc pojechaliśmy z prosiakiem z powrotem. Zachowywał się tak jakby ciągle spał, podawałem mu karmę ratunkową żeby cokolwiek jadł i następnego ranka mieliśmy kontrolę gdzie jego stan zdrowia się pogorszył, często się trząsł, było widać ogromny ból mimo tego nie piszczał i nie wydawał innych dźwięków. Na kontroli doktor stwierdził że tak musi być bo to ból pooperacyjny.
Podczas kontroli doktor naciskał na układ moczowy żeby świnka oddała mocz, i faktycznie się udało tylko że mocz był całkowicie koloru krwi ale stwierdził że to też normalne po operacji(dodam że świnka sama z siebie moczu po operacji nie oddała ani razu)
Dostał serię zastrzyków, przeciwbólowe, antybiotyk, witaminy i tyle, miałem się zgłosić w poniedziałek na kontrolę aczkolwiek już nie jest to konieczne bo kilka godzin po powrocie do domu świnka zakończyła swój żywot. Czy to mogła być wina weterynarza? Ktoś miał może podobną sytuację ?