od jakiś 2 godzin mój samczyk ma wodnistą biegunke- nie chodzi, nie je, nie pije, wygląda coraz gorzej
obdzwoniłam już wszystkich wetów w mieście i żaden nie chce nas przyjąć ;(
co mam robić? błagam pomóżcie
Jeśli chodzi o kaszki - to tylko wyłącznie bezmleczne.
Jeśli chodzi o jedzenie - świnka powinna chociaż trochę podjadać - jest to bardzo ważne dla jej zębów. Czy prosiak zjada siano? Jeśli je zjada - ja bym póki co odradziła dokarmianie przez strzykawkę. Świnki są zwierzątkami leniwymi, i jeśli zobaczą że nie trzeba gryźć, tylko samo połykać - kolejne problemy murowane.
Jeśli jednak prosiak nic nie je - również polecę do dokarmiania rozdrobniony granulat. Czy to Cavia Complete, czy zwykły granulat Vitapolu/Vitakraftu - w tej chwili nie ważne - byle by coś było. Rozgniata się go na pyłek (ja rozrabiałam w wyciskaczu do czosnku - ale gdy dwa połamałam, przerzuciłam się na młynek do pieprzu), dodaje odrobinę wody, by zrobiła się gęsta papka (jeśli tu nie są problemem zęby - jak najbardziej gęsta) i albo karmić łyżeczką, albo trzeba poszerzyć wlot w strzykawce i karmić przez strzykawkę (jak przez butelkę)
Co jeszcze. Piszesz że prosiak nie je. Z doświadczenia powiem tak - zdarza się przy problemach z kupami, że przyczyną biegunki/rozwolnienia/zmiany kształtu kupek są przerośnięte zęby trzonowe. Tak, właśnie zęby.
W momencie kiedy przerastają (te zęby są umieszczone wewnątrz pyszczka) świniak nie gryzie wszystkiego tak jak powinien, nierozdrobnione kawałki wpadają do żołądka, jelita, a że nie są zmieszane z kwasami, śliną tak jak być powinny, przewód pokarmowy nie trawi tak jak powinien, jelita nie radzą sobie, i dlatego kupa wychodzi taka jak wychodzi.
Dlatego ja dla czystego sumienia, i świętego spokoju, poszłabym do weterynarza na wizytę i poprosiła żeby zajrzał do pyszczka w celu sprawdzenia zębów trzonowych (nie siekaczy - kładę na to nacisk, bo o dziwo część weterynarzy nie ma pojęcia, że świnka posiada także zęby trzonowe).
Reszta na biegunkę - tak jak wyżej, ale to są domowe sposoby. Zrezygnowałabym też ze słodkich owoców, zmniejszyła liczbę warzyw - owoce fermentują w jelitach, uwalniają się gazy i z "upośledzonym" trawieniem może dojść do wdęć - a te nierzadko są tragiczne w skutach. Zbyt duża ilość warzyw może nasiliś biegunkę.
Jeśli świnka dostaje/dostanie antybiotyk - przy jego stosowaniu podaje się wspomniany wcześniej Lakcid, a przy innych problemach z jelitami - "pastę" przeznaczoną specjalnie dla zwierząt - Provitę.
P.S: Jeśli chodzi jeszcze o dobre dokarmianie - to część wet. jest zoapatrzona w Critical Care bądź Rodi Care (czy jakoś tak) jest to proszek bogaty w bialko, wlokno i witaminy, do rozdrabniania z woda - tak samo sluzacy jak papki z granulatu, lecz o wiele bardziej wartosciowy. Powodzenia.
Ok, ja miałam swego czasu bardzo częste problemy z biegunką u świnek, więc tak...
Zacznę od tego, o co pytasz... Jeśli świnka nie je, to trzeba jej podawać pokarm sztucznie. Tzn. strzykawką bez igły do buzi 4 razy dziennie 6-8 ml. Co podawać: gerberki (najlepiej marchwiowe, mnie specjalista od świnek morskich je zalecił), startą marchewkę, starte jabłko (chociaż przy biegunce się odradza) albo rozmoczony granulat dla świnek morskich, np. Cavia Complete.
Można podawać węgiel w tabletkach - pół tabletki rozgniata się na proszek i rozrabia z wodą, podaje strzykawką bez igły do pysia. Jeśli po pół tabletki objawy biegunki nie przejdą, to podaje się kolejne pół itd., aż do ustąpienia objawów.
Podaje się jedną ampułkę Lakcidu dziennie, najlepiej po pół rano i wieczorem, ale nie każdy potrafi je podzielić - można na raz.
Podaje się też smectę, łyżeczkę rozrabia się w 1/4 szklanki wody i podaje 1-1,5 ml do pysia strzykawką 3 razy dziennie.
Oczywiście świnka musi mieć stały dostęp do siana, granulatu i wody, nie daje się jej żadnych warzyw. Trzeba zapewnić prośkowi też czystość i ciepło.
Taka pełna kuracja u mnie zawsze się sprawdzała, dostałam ją od pani weterynarz w klinice zwierząt egzotycznych, gdzie specjalizują się m.in. w świnkach morskich. Jednak wiadomo, że jeśli po dniu kuracji nie ma żadnej poprawy, trzeba niezwłocznie udać się do weterynarza, co Ty już robisz - i bardzo dobrze.
Powodzenia!
Isiak pisze:Misiu12
w tym rzecz, że jeden z tych wetów ma całodobowe, ale stwierdził jednym słowem, że mu się nie chce i tyle
a te informacje, które zamieściła NiCiA czytałam, niestety nic nie pomogło
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 18 gości