Postautor: Alfred » 18 czerwca 2011, 11:28
Z przykrością zawiadamiam, że przed godziną 11 zdechł mi mój pysiek. Od jakiegoś czasu nie mógł jeść, próbował ale nie mógł. Dostawał antybiotyki. Wczoraj zauważyłam, że ma paraliż tylnych łapek. Dzisiaj gdy obudziłam się zauważyłam, że świnek leży i nie może się podnieść. Miał paraliż przednich łapek. Dzień wcześniej byłam w najlepszej klinice dla małych zwierząt. Tam weterynarz nie wiedział jaki antybiotyk podał jej tamten weterynarz i nie mógł nic zrobić. Powiedział, żeby zostawić świnkę w spokoju. Lecz gdy dzisiaj wzięłam świnkę był jak pluszak. Nie ruszał się zbytnio i ciężko oddychał. Wiedziałam, że zaraz zdechnie więc, gdy tylko się z nim pożegnałam on zdechł. Był z hodowli, w której świnki żyją tylko po 3 lata - jakaś choroba genetyczna. To była już moja druga świnka z tej hodowli i zdechła w tym samym wieku, co poprzednia. Miał 2,5 roku.