Ja z kolei użyłam "techniki brutalnego oswajania przez przytulanie"

W klatce świnek był i jest rzadko. Był głaskany od razu, pozwlalałam mu się chować w kieszeni swojej bluzy (od razu tam zasnął), dużo do niego mówiłam, a moi młodsi bracia mu śpiewali kołysanki. Pod koniec pierwszego dnia już chrumkał, zasypiał mi na rękach, a drugiego sam przychodził (gdy był puszczony w pokoju) by go pogłaskać

I drugiego dnia również zaczął jeść mi marchewkę z ręki.
Pewnie zależy wszystko od Twojego prosiątka

PS:
Asia909 ma rację - świniaczki są wyjątkowo pamiętliwe! Świnka mojego brata już rok mi wypomina, że kiedyś ją złapałam w ogródku by nie zjadł jej kot i zrobiłam to zbyt gwałtownie (przestraszyła się bardzo). Od tej pory już mnie nie lubi... Także jakiej metody byś nie użyła to nie rób niczego czego prosiak by nie chciał (w granicach rozsądku oczywiście:D)