Postautor: Fafka123 » 18 lipca 2013, 12:35
Mam podobny problem.
To zazwyczaj Harry górował nad Inu. Czasem na niego gruchał i był spokój. Normalnie koło siebie spali, dzielili legowisko. Mozna by powiedzieć, że do tego momentu było ok. Tydzien przed moim wyjazdem Harry trochę napadał na Inu - gonił go, szczękał zębami, gruchał i pomimo, że serce mi się krajało pozwoliłam im rozwiązać samodzielnie ten konflikt. No i później było całkiem dobrze. Z tym, że od czasu do czasu pojawiały się takie krótkie spory. Wyjechałam pozostawiając świnki pod opieką babci. Nie poinformowałam jej co robić w takich sytuacjach bo i było spokojnie i myślałam, że będą się jakoś zachowywać. Niestety. Po powrocie chciałam wyjąć Harrego, obejrzeć a ten ni stąd ni zowąd podniósł taki alarm a nawet go nie dotknęłam. Pomyślałam, że może babcia chciała umyć klatkę a sama wiem jak cięzko złapać Harrego i po prostu złapała go tak nie fortunnie i boleśnie dla świnki, że ten bał się wyjęcia. No, w każdym razie wyjęłam go i zauważyłam, że jego łapka jest dziwnie zniekształcona. Wykluczyłam przerost pazurków bo ma je w normie, choroba genetyczna też odpadła ponieważ kończyna zawsze wydawała się nie odbiegać od normy. Zadzwoniłam do babci. Okazało się, że Inu tak ganiał kolege po klatce, robił dużo hałasu, naskakiwał na Harrego, że ten szukał schronienia w paśniku a nawet na półce na którą nie dał rady nigdy wcześniej wejść (zrobiłam ją w celu schronienia a nie dodatkowego piętra). Ta łapka rzeczywiście mogła być złym ustawieniem kończyn do zeskoku. Teraz Inu siedzi w jednym krańcu klatki Harry w drugim. Jak myślicie może być tak, że Inu do póki był małym rozkosznym szczeniakiem i bał się podskoczyć dużej, dorosłej śwince tak teraz kiedy ma 7 miesięcy i znacznie większe gabaryty (które dodatkowo powiększa gruba, długa sierść) i chce przejąć dowodzenie w tej grupie? A z łapką muszę pojechać do weta.
Jest szał,łapki urywa, ogórki latają