Moja też od małego dziabie, ale głównie jak zaczynam ją dotykać tam, gdzie nie lubi lub ma po prostu zły dzień. Do krwi nigdy mnie nie ugryzła, a i na koleżankę (świnkę) się rzuca 

 Raz tak na nią napadła, że młoda skulona głośno piszczała z 1 min. Już nie pytam co by było gdybym ich szybko nie rozdzieliła. Każda z nich mieszka osobno. Na wspólną klatkę przestałam liczyć. Na podłodze jako tako się dogadują. Starsza lubi ją gonić i dziabać w tyłek, ale nie już tak często jak kiedyś. Także u nas dokupienie koleżanki nie poprawiło sytuacji 

 Mi również do głowy przychodzi tylko dobre karmienie z ręki np. natka pietruszki, większość świnek ją uwielbia 
