W sobotę umarł nasz kochany świniaczek,
Zabiłam Go.
To był straszny wypadek, Niuniek uwielbiał biegać po całym mieszkaniu, wychodziłam z kuchni siedział pod ławą nie zauważyłam Go i nadepnęłam , umarł w ciągu pięciu minut, nie mogę się pogodzić z tym co sie stało, ze nie uważałam , że nie zauważyłam Go. Niuniek miał niecały rok był mądry i radosny, biegał za nami jak szczeniaczek, głośno domagał sie czegoś dobrego jak tylko usłyszał ,że otwieramy lodówkę.
Jest mi strasznie cieżko, cały czas płaczę, to był ukochany zwierzaczek mojego 8 letniego synka a ja Go zabiłam , nienawidzę siebie.