Pytania początkującego, w tym o gryzienie.

[OlaGd76]

Faktycznie, stonoga .
A tu widziałam taką (pewnie znasz filmik ale warto nawet parę razy popatrzeć na taki ciąg świnek gdy idą przez kolejne pomieszczenia (na końcu czeka niespodzianka - nowy wybieg)).

A moje rzeczywiście robią postępy. Wołają gdy chcą jeść, i to do każdej przechodzącej obok osoby. Gdy na nie spojrzeć, chowają się wprawdzie ale już wychodzą na zapewnienie że dostaną jeść (muszę słodko zaćwierkać "jedzonko, mniam-mniam", no tak się utarło). Jedzenie biorą z ręki, już nie uciekają. Tylko mam potem nie patrzeć jak jedzą.

Aha, i zrobiłam dla nich poduszkę i dwa hamaki. Spodobało się!

[OlaGd76]

Faktycznie, stonoga .
A tu widziałam taką (pewnie znasz filmik ale warto nawet parę razy popatrzeć na taki ciąg świnek gdy idą przez kolejne pomieszczenia (na końcu czeka niespodzianka - nowy wybieg)).
https://www.youtube.com/watch?v=aTIZ7QvfI2Y

A moje rzeczywiście robią postępy. Wołają gdy chcą jeść, i to do każdej przechodzącej obok osoby. Gdy na nie spojrzeć, chowają się wprawdzie ale już wychodzą na zapewnienie że dostaną jeść (muszę słodko zaćwierkać "jedzonko, mniam-mniam", no tak się utarło). Jedzenie biorą z ręki, już nie uciekają. Tylko mam potem nie patrzeć jak jedzą.

Aha, i zrobiłam dla nich poduszkę i dwa hamaki. Spodobało się!

EDIT:
A wiecie co?
Dzisiaj obaj bracia, choć tak różni, uznali że jedzenie... bardziej smakuje z ręki!
To chyba ich postęp w szkoleniu mnie.
No bo kwiczą wieczorem, już po kolacji, chociaż miały kłaść się spać. No i jak tu zignorować? Podchodzę a one stają słupka i proszą o jedzenie. Poszłam po marchewkę. Olały ją włożoną do miseczki. Ale tę samą podsuniętą pod pyszczki rwały jak wygłodniałe.
Skojarzyło mi się to z domaganiem się mojej córki przytulenia na dobranoc.
Czyżby taka potrzeba kontaktu?
Ale nadal uciekają po klatce gdy chcę je wziąć. Dają się tylko głaskać w klatce, na ich zasadach, gdy czekają na jedzenie.

Nie pisz posta pod postem, używaj funkcji Edytuj. Forum to nie chat!!
GalaxySparkle

[befana30]

Tak u mnie podobnie
Np, lezy cos w klatce z jedzonka: marchew, banan czy tam kawalek jablka i nie zjedza, a wystraczy ze wezme dana rzecz do reki i podsune pod nos, a zaczna skubac mi z kolei sie to zawsze kojarzylo z psami kiedy sie mowilo zeby nie karmic w ten sposob, poniewaz sie przyzwyczaja i nie beda chcialy jesc z michy ale tez mysle, ze jest to swinkowa chec kontaktu- postepy

[OlaGd76]

Cześć! Dzięki, Befana, za opinię!

Nynak, super było poczytać o twoim Watsonie! Przepraszam że dopiero teraz się odniosłam do twojego wpisu. Po prostu jakimś cudem nie zauważyłam postu (i było mi smutno że nie piszecie o swoich świnkach a to ja przegapiłam).
Ale to musi być cudowne, mieć taki kontakt ze świnką, gdy i ona potrafi wyrazić czego potrzebuje, i życzliwy człowiek poprawnie to zrozumieć.

Moje świnki i ja na razie się uczymy.

[Nynak]

Oh nie, wcale nie jest tak różowo, Watson nadal zmyka przede mną jak widzi że chcę go wziąć na ręce. Kurczę wystarczy że zmienię ułożenie dłoni z „głaskającej” na „łapiącą” (czyli otwarta ręka, palce do dołu i w jego stronę skierowane) i już muszę gonić go po całej klatce. I albo złapię go szybkim szczupakiem albo wcale.
Jeszcze ani razu sam nie wszedł mi na kolana poza momentami strachu. Jak jest poza klatką chowa się przy byle ruchu itp.
CYKOR i tyle. No ale on ma już jakieś ciut ponad 2 i pół roku, więc mam nadzieję że dojdziemy do takiego poziomu zaufania że sam wejdzie do mnie na kolana po pieszczochy. Wtedy mogę już umrzeć spokojnie i szczęśliwie.

[OlaGd76]

Haha, a właśnie moje ze dwa dni temu zauważyły te samą różnicę, czyli między dłonią "głaskającą" a "łapiącą" i albo dają się głaskać (wciąż przeżywam ten sukces) albo aż się kurzy za nimi i chowają się w kącie, wpadając na siebie.

Nie rozbijam już wątku, ale na przyszłość stosuj powszechną forumową zasadę, że jeden wątek dotyczy jednego problemu. Dbajmy o porządek na forach, bo kiedyś sami możemy szukać info na jakiś temat i przebijać się przez stos niepotrzebnych postów.
GalaxySparkle