Faktycznie, stonoga

.
A tu widziałam taką (pewnie znasz filmik ale warto nawet parę razy popatrzeć na taki ciąg świnek gdy idą przez kolejne pomieszczenia (na końcu czeka niespodzianka - nowy wybieg)).
https://www.youtube.com/watch?v=aTIZ7QvfI2YA moje rzeczywiście robią postępy. Wołają gdy chcą jeść, i to do każdej przechodzącej obok osoby. Gdy na nie spojrzeć, chowają się wprawdzie ale już wychodzą na zapewnienie że dostaną jeść (muszę słodko zaćwierkać "jedzonko, mniam-mniam", no tak się utarło). Jedzenie biorą z ręki, już nie uciekają. Tylko mam potem nie patrzeć jak jedzą.

Aha, i zrobiłam dla nich poduszkę i dwa hamaki. Spodobało się!
EDIT:
A wiecie co?
Dzisiaj obaj bracia, choć tak różni, uznali że jedzenie... bardziej smakuje z ręki!
To chyba ich postęp w szkoleniu mnie.
No bo kwiczą wieczorem, już po kolacji, chociaż miały kłaść się spać. No i jak tu zignorować? Podchodzę a one stają słupka i proszą o jedzenie. Poszłam po marchewkę. Olały ją włożoną do miseczki. Ale tę samą podsuniętą pod pyszczki rwały jak wygłodniałe.
Skojarzyło mi się to z domaganiem się mojej córki przytulenia na dobranoc.
Czyżby taka potrzeba kontaktu?
Ale nadal uciekają po klatce gdy chcę je wziąć. Dają się tylko głaskać w klatce, na ich zasadach, gdy czekają na jedzenie.
Nie pisz posta pod postem, używaj funkcji Edytuj. Forum to nie chat!!
GalaxySparkle