Oj, chyba trzeba cos wytlumaczyc na poczatku i od tego zaczac, mianowicie- swinki wcale nie sa cichymi, spokojnymi zwierzakami jak chomiki (ktore nb. tez potrafia doprowadzic czlowieka do szalenstwa, gdy w nocy im sie wlaczy jogging na kolowrotku), ale- prosiaki sa istotkami towarzyskimi, gadatliwymi i to sobie trzeba uswiadomic przed zakupem, dlatego tak czesto sie powtarza, by pomysl przygarniecia swinki morskiej rozpatrzyc pod kazdym wzgledem.
Poza tym- kiedy swinka jest zywiolowa, rozgadana to dobrze, gorzej by bylo gdyby siedziala osowiala i cicha w klatce.
Wracajac do problemu- po pierwsze jest samotna, swinki sa zwierzetami bardzo silnie stadnymi, a zaden czlowiek im tego nie zastapi, tym bardziej, ze czesto nas w domu nie ma- a to praca, zakupy, opieka nad dziecmi itd warto sie zastanowic nad zakupem/adopcja kolejnego swiniaczka, a krzyk i pisk z czasem zamieni sie w ciche i wesole pochrumkiwanie miedzy soba.
Po drugie- ladnie pozywienie podzielone w ciagu dnia, ale skoro wieprzek sie domaga glosnym krzykiem tzn ze jest jednak glodny- trzeba jeszcze wziasc pod uwage ilosc danego pozywienia na jeden rzut i fakt, ze chyba jest mlodym osobnikiem (?), ktory nadal rosnie, wiec je wiecej. U mnie sniadanko dostaja juz o 8.00 tak jak my- nigdy by nie dotrwaly az do 10.00 po dlugiej nocnej przerwie bez jedzenia, warto zmodyfikowac godziny karmienia dorzucajac przy okazji troche wiecej zieleniny itp. Moje dostaja w takich godz: 8.00 sniadanie, ok.10.00 jakas przegryzka, np pomidorek koktajlowy, 13.00 obiad, 16.00 kolejna przegryzka np z 1/8 jablka i 19.00-20.00 kolacja i w nocy mam spokoj, az do rana kiedy to zauwaza, ze rodzinka juz na nogach i buszuje w kuchni to dla nich znak, ze mozna sie powydzierac.
Generalnie- swinki w wiekszosci przypadkow reaguja na dzwieki, ktore im sie kojarza z czynnoscia podawania pokarmu, jak szelest reklamowki, otwieranie lodowki, a w moim przypadku nawet stawianie garnkow na kuchenke czy wykladanie talerzy

juz nie wspominajac, ze w jakiejkolwiek godz podczas dnia bardzo zywo reaguja na haslo "masz, chodz jesc"- syrenada na trzy glosy ile tylko natura sil w plucach dala

co samo w sobie jest ujmujace i mnie osobiscie rozczula, ze tak chetnie wspoldzialaja z rodzina, czujac sie jej aktywna czescia.