w lipcu tego roku zakupiłam dwa świniurki- angorkę i US teddy, samiczki. po ok. miesiącu zorientowałam się, że tedzia jest w ciąży, mówi się trudno

dziś mam w domu tedzię i 4 maluchy (druga świnka ze względu na agresywne zachowanie po porodzie jak i oddzieleniu znalazła nowy domek u znajomej siostry, jak i również towarzystwo nowej świnki).
przez okres ciąży nie brałam tedzi na ręce, bo zwyczajnie mi na to nie pozwalała (sprzątając klatkę wkładałam do niej kartonik wymoszczony trocinami i 'zaganiałam' świnkę do niego).
dopiero od niedawna mogę ją wziąć i dokładnie obejrzeć i z moich obserwacji- świnka ma taki jakby 'łupież', skóra miejscami łuszczy się, jakby była przesuszona i świnka nie drapie się często ale od czasu do czasu się jej zdarza. nie zauważyłam żadnych pasożytów typu wszoły, skóra bez strupków poza tym, apetyt jest taki, że z dziecmi się 'bije' o miejsce przy trawce (rwana z własnego ogródka), aktywna jak przed tym zanim się zmieniła w beczkę

czytałam o tej rasie i wiem, że może mieć problem z suchą skórą więc stąd też pytanie- czy wprowadzić do diety np. słonecznik i odczekać tydzień, czy będzie poprawa czy może szykować się na wizytę u weterynarza (nie żal mi kasy, ale maluchy długo bez niej nie wytrzymują, a najbliższy wet prawie 100km, mam na myśli takiego typowo świnkowego). trochę się boję, bo jeśli to coś poważnego to może przejść na maluchy i bądź tu człowieku mądry
