Cześć, ostatnio w klatce mojej świnki (7 lat 3 miesiące) zauważyłam plamę krwi z bobkami. Krew była żywa, czerwona. Początkowo postanowiłam obserwować świnkę, gdyż czuła się dobrze i miała apetyt, po ok godzinie świnka zrobiła bobki bez krwi, następnie (w odstępie czasowym) pojawiła się tylko krew, tym razem mniej. Pojechaliśmy do weterynarza i po drodze zrobiła pisiu- bez krwi. Niestety nie jest to typowo klinika dla świnek ponieważ mieszkam w Szkocji i nie mam możliwości do takiej jechać. Weterynarz "omacał" świnkowy brzuch i stwierdził, że najprawdopodobniej to zapalenie pęcherza i podał antybiotyk.
Następnego dnia krwi pojawiły się tylko dwie małe plamki, natomiast świnka straciła apetyt, jadła ale dużo mniej niż zwykle, rozpoczęłam więc dokarmianie (Herbi Care Plus). Ponownie udaliśmy się do weterynarza, świnka dostała dodatkowo "coś na pobudzenie apetytu" w zastrzyku, z nerwów całkiem zapomniałam zapytać o nazwę. Tym razem jednak powiedzieli, że możliwe, że krwawienie jest z dróg rodnych (oglądał ją inny weterynarz) i zalecił dokarmianie i obserwacje, jeśli się nie poprawi następnego dnia (czyli dziś) kolejna wizyta.
Dziś mamy umówione wizytę na godzinę 18, świnka wciąż słabo je, bobki są mniejsze niż zwykle i całkiem przestała kwiczeć. Nie jest ospała ani zmulona, chodzi po klatce i kładzie się na hamaczku, kiedy ją dokarmiam- wygląda na pełną sił.
Na dzisiejszej wizycie chcę aby weterynarz wykonał badanie krwii i USG, ze względu na wiek świnki obawiam się, że może po prostu coś już odmówiło jej posłuszeństwa (nerki, wątroba).
Czy ktoś spotkał się z takim przypadkiem?
Jakie wyniki powinny mnie zmusić do podjęcia najtrudniejszej decyzji, która pozwoli prosiaczkowi odejść a jakie dają nadzieję, że świnka w takim wieku może jeszcze pożyć bez bólu ?