No i posłuchałam was dziewczyny

Mam drugiego prosiaczka Czarusia

Chłopcy chyba od razu się nie polubili,ale teraz jeden chce do drugiego. Bo na razie trzymam ich w osobnych klatkach,ale klatki się stykają. Jedynie obawiam się,że to co Tosiowi zostało na pyszczku to,że może tym zarazić małego Czarusia. Chociaż byłam dzisiaj na kolejnej wizycie u weta i powiedziała,że to nie jest zaraźliwe dla innych świnek.
Ale ogólnie wydaje mi się,że ta Pani się nie zna na świnkach. Powiedziała,że świnki same syntetyzują wit.C

Pierwsze słyszę... Niby nie mogą jeść chleba bo zakwasza organizm,poprzednie świnki mojej mamy zajadały chlebek (obecna też) i przynajmniej nie miały kłopotów z ząbkami. Jak myślicie? Mieszkam w małym mieście i u nas weterynarze się nie znają na gryzoniach tylko na kotach i psach.