Sledze watek od poczatku, nie wypowiadalam sie, poniewaz wszystko co mozliwe dziewczyny wyzej juz nadmienily lacznie z ewentualnym wirusem itd- przede wszystkim: gratuluje postawy, wnioskuje z Twoich wypowiedzi, ze pracujesz jako ekspedietka nie u siebie, a szefowie "olali" totalnie sklep liczac jedynie na zyski i gdybys wspolnie z kolezanka z wlasnego domu nie przynosila jedzenia dla zwierzat to pewnie by juz polowa z nich padla jak nic. Jest jedno mozliwe wyjscie- dac namiar na sklep do SPSM, tu masz linka do stronki z kontaktem:
http://swinkimorskie.eu/SPSM/index.php? ... &Itemid=77Opisac sytuacje, podac adres, z tego co kojarze oni maja domy tymczasowe dla swinek w calej Polsce, a w niektorych przypadkach robia skladki i wykupuja zwierzeta w potrzebie nawet ze sklepow, takze warto ich zawiadomic, moze swinka dzieki ich pomocy trafi w lepsze rece i wyzdrowieje.
Na tyle na ile mozesz idac np rankiem do pracy narwij trawy z bardziej ustronnych miejsc- oplucz, osusz i taka podawaj, mala jest wyjalowiona- nie przezyje o ile nie zacznie byc odpowiednio karmiona i wzieta pod opieke lacznie z leczeniem.
Szefostwo nalezaloby najzwyczajniej na swiecie podac w odpowiednie instytucje za znecanie sie nad zwierzetami, kazdy sklep ma obowiazek zapewnienia kontroli weterynaryjnej swoim podopiecznym, choc niestety to tylko "bajka", bo wiadomo jak jest w rzeczywistosci.
Podawaj ta wit c i dbaj na tyle na ile masz mozliwosci- mozesz zamiescic apel, w ktorym opisujesz jej sytuacje oraz stan zdrowotny na swoim prof, jesli posiadasz fb, moze ktos z Twoich znajomych by postanowil sie malenka zaopiekowac..?