@madzia kiedy zaczna odmawiac jedzenia, tzn napewno taka tytka w pierwszym odruchu im nie przypadnie do gustu i beda probowaly odwracac glowki, ze "niby nie chca" ale glod swoje zrobi i jak raz posmakuja co takiego dobrego z tej tytki leci to juz zapamietaja i zaraz po tym jak je wezmiesz do karmienia bedzie szukanie "cyca" i otwieranie buzki gdzie to mleko

co za tym idzie latwo sie zorientowac kiedy sa pelne gdy przestaja pic, najpierw chlapliwie ok 2 ml (z kazdym dniem wiecej), a potem, gdy juz beda pelne to zaczna znow odwracac glowke i juz zadna prosba czy "przymuszanie" nie pomoze, co by bylo w normie nawet 1ml zakladajac, ze teraz dokarmiasz co godzine

A czym je karmisz? ja mialam akurat szklany zakraplacz po kropelkach i przyjal sie naprawde dobrze, bo kazde automatycznie otwieralo pyszczek i ssalo pomimo tego, ze kupilam specjalna buteleczke ze smoczkiem dla szczeniat, jak sie potem okazalo dla nich za duza

Jesli chodzi o Lulu to naprawde super, ze tak chetnie je swieze jedzonko, lepiej byc nie moglo

akurat w czasie , gdy Pusia urodzila Gacek zeby wybil, wiec mialam 7 swiniakow do karmienia , a nie tylko mlode

z Pusia "hece", bo ksiezniczka chciala tylko suszki, wiec juz specjalna dieta, z mlodymi bo odstawilam calkowicie od niej, wiec dbanie o to by im za mamuske co godzine robic i z Gackiem tez specjalnia dieta i "rulonikowanie" pokarmu, by mogl jesc bez wzglednej roznicy i nie dostac biegunki

alez mialam wtedy czas! spalam mniej niz te 4 godz pod karmienie mlodych na dzien, ale szczesliwa jestem, ze dalam rade i tak dobrze wszystko sie potoczylo, ze kazde zdrowe i wesolutkie, nic nikomu sie nie stalo. O jejku twoja sytuacja przypomniala mi znow jak bylo wesolo z tymi moimi malymi swintuchami i jak bardzo mi ich brakuje....

zla jestem na siebie, ze mimo wszystko nie bylam bardziej uporczywa, by je wszystkie w domu zostawic- az mi sie na placz znowu zbiera... kochane mamusine swintuszki...

a kazde mialo swoj charakterek, mnie traktowaly jak "swojego", do karmienia wyskakiwaly same z miski, "tulily" sie

nauczylam je od pierwszego dnia lekko pocierajac nos o ich pyszczek po czym one wsadzone do klatki podchodzily do Pusi i najpierw niby wachaly buzke , a potem ocieraly sie o nia zuplenie tak jak ja o nie nosem

alez mi ich brakuje...
