Witam,
Pozwoliłem sobie napisać tego posta, gdyż jestem już zdesperowany w walce o zdrowie naszej świnki morskiej zwanej Ganja. Przybliżę pokrótce na czym polega problem:
27.09 - wystąpienie lekkiej, śmierdzącej biegunki
28.09 - pierwsze problemy z jedzeniem (tylko okazjonalne skubanie sianka), odstawiliśmy warzywa
29.09 - wizyta u weterynarza, podano podskórnie antybiotyk i probiotyk, przepisano antybiotyk do poidełka i probiotyk do pyszczka
30.09-02.10 - świnka osowiała, karmiona przez strzykawkę
03.10-07.10 - powolna poprawa, świnka zaczęła wychodzić z domku, spacerować po mieszkaniu (bardzo rzadko)
08.10 - wizyta u weterynarza ze względu na pogorszenie stanu, sedacja, spiłowanie ząbków
09.10 - kolejna wizyta u weterynarza, podanie kroplówki, świnka na obserwacji
Świnka generalnie nic nie je. Od wczoraj, zgodnie z zaleceniem lekarza, podajemy jej "gerberki". Świnka dosyć mocno schudła, na łapkach zdziera się jej skórka, siedzi tylko w domku i zero reakcji. W związku z tym mam pytanie czy taka kroplówka może pomóc? Jeśli świnka nie zacznie jeść, to czy jest sens, aby dalej się męczyła? Bardzo proszę o pomoc lub ewentualnie wskazanie co jeszcze można zrobić. Weterynarz powiedział, że nie jest fatalnie, ale daleko jej do stanu idealnego. Stwierdził również, że jeśli się nie poprawi jej stan w ciągu dwóch dni, to istnieje prawdopodobieństwo, że trzeba będzie ją uśpić. Bardzo chcielibyśmy tego z dziewczyną uniknąć, bo już 4 lata nam towarzyszy i trudno się ot tak pożegnać tym bardziej, że 26.09 radośnie sobie pomykała po mieszkaniu, a dzień później taka choroba. Z góry dziękuję za odpowiedź.