Czy moja samiczka jest w ciąży.?

[Konto usunięte]

eMi - zgadza się.

Talia - wiem wiem,ale póki co nie mają długich pazurków. Pytanie tylko moje ile maluchy muszą mieć miesięcy,żeby można było je oddać.?

[Engi]

Hodowcy sprzedają już 1 miesięczne maluchy, ale ja zostawiłbym tak do 1,5 mies.
Po za tym pamiętaj, że młode samce trzeba oddzielić od mamy w wieku 3 tyg.
W ogóle powinnaś się trochę do tego przygotować, poczytaj na forum o ciąży, o chorobach, które mogą wystąpić przy porodzie, czym karmić ciężarną itp.

[Talia]

Engi, a czemu zostawiłbyś do 1,5 miesiąca?
Moim zdaniem to zależy od konkretnego malucha, tego jak się rozwija. Niektóre już w wieku 3tyg nie chcą pić mleka matki, inne piją jeszcze w 5 tygodniu. Niektóre gry mają miesiąc mają już 400 a nawet 500g, inne dopiero 200g.
Trzeba także patrzeć na stan matki, jeśli ma np 3-4dzieci i strasznie obciążyło to jej organizm (a tak może być szczególnie u młodej samicy) to dłużej niż do 4tyg bym nie trzymała, ew zostawiła najsłabsze małe, a resztę oddzieliła.
Ja wolę wysyłać do nowych domków miesięczne maluszki, bo tak łatwiej dogadują się z innymi świnkami w nowych domach, a poza tym u 1,5miesięcznych już zaczynają buzować hormony. Kolejnym powodem jest to, że nowy domek liczy każdy dzień do przyjazdu maluszka

[Engi]

Talia no tak, ale przecież 1 miesięczna świnka to jeszcze maluch. Przez ten czas można go jeszcze przyzwyczaić do jedzenia różnych warzyw i owoców, bo jak pewnie wiesz jak za młodu przyzwyczai się świnki do jedzenia wszystkiego to później nie będą tak bardzo wybrzydzać. Po za tym ze względów czysto egoistycznych ja bym jeszcze zostawił na te 2 tyg. młode. Można patrzeć i cieszyć się jak rosną, uczą się różnych zachowań itp. Do tego dochodzi jeszcze waga i odporność. Starsza świnka jest przecież bardziej odporna. A jak wypuszczasz z domu dajmy na to 400g prosiaka to masz większą pewność, że sobie poradzi w nowym domu, ale to już indywidualna cecha każdej świnki. Oczywiście rozumiem, że hodowle nie zawsze maja tyle miejsca i klatek i pieniędzy, żeby utrzymywać takie podrostki . Jednak mi by było trudno rozstać się z takimi maluchami i chciałbym mieć jak największą pewność, że sobie poradzą w nowych domach. Ale to Ty tu jesteś hodowcą To już zależy od Karoliny kiedy postanowi oddać maluchy.

[Talia]

Przecież maluszki już po kilku dniach jedzą wszystkie warzywa, więc te 2-3tyg więcej nic nie zmienią
Co do tych czysto egoistycznych względów, to ja nie mam tego problemu bo z każdego miotu jakieś dziecko zostaje i to to ulubione, najładniejsze
Jeśli chodzi o odporność nie zdarzyło mi się żeby tak malutka świnka złapała jakąś infekcje, wręcz przeciwnie, prędzej złapie w hodowli, gdzie jest sporo świnek przelotem, inne jeżdżą na wystawy itd.
Poza tym moje świnie już koło 1,5mc życia zaczynają obgryzać sobie futro

[Konto usunięte]

Dzięki za odpowiedź Engi i Talia.

Engi - ja pierwszy raz mam młode świnki,bo kiedyś miałam szczury i wiedziałam co i jak robić. Poczytałam dzisiaj trochę o ciążach i chorobach jeśli chodzi o świnkę.

[vagina_denata]

chcesz dla swinek jak najelpiej czy dla siebie ? kupując swinki powinnas liczys sie z tym ze nawet jak bedzie -20 a ty bedziesz miec 40 stopni gorączki musisz isc ze swinkami do weterynarza .

Uważaj na słowa,bo jeśli nie wiesz jaka jest sytuacja to nie wypowiadaj się na ten temat.

vagina_denata - nie rozumiem o co Ci chodzi.? Wiem tylko,że do weta tak czy siak będę musiała iśc,bo muszę im pazurki obciąć,a sama się boję poza tym już sama sprawdziłam to,że moja świnka jest w ciąży,bo się coś rusza.

Chodziło mi o wypowiedź, że nieważne jaka jest temperatura czy pogoda, nieważne jakie są warunki dojazdu trzeba lecieć biegiem do weta przy podejrzeniu ciąży. Nie ma sensu narażać świnki na przeziębienie, przegrzanie czy silny stres jeżeli naprawdę nie ma tu temu ważnych wskazań.

[Konto usunięte]

Teraz rozumiem.

[sloneczko]

Jeśli kupiłas ciężarną świnke na początku wrzesnia to powinna na dniach urodzić. Możliwe , ze masz dwie świnki innej płci. Trzecia ewentualność to swinka rośnie i tyje.
Ja mialam podobna sytuacje, okazalo sie ze moje swinki sa tej samej płci. Jedna od drugiej troche starsza. W pewnym czasie zauwazylam , ze jedna szybko przybiera na wadze, wazylam je czesto. U weta nie bylam bo i tak nie miasł by wpływu na fakt dokonany, duzo czytalam na temat ciezarnej swinki, porodu, powiklan.Troche sie bnalam bo mama swinka jest bardzo mloda. Oczywiscie odzywialam bardzo dobrze, najlepsze karmy, sianko super jakosci, wit C itd. Jednak nie wszystko co pisza na forach potwierdza sie. Po pierwsze wszedzie pisalo, ze swinka przed porodem staje sie mniej ruchliwa a moja nawet na dzien przed skakala jak szalona, biegala. Po drugie martwilam sie bo wszedzie pisalo, ze moze to sie skonczyc tragiczznie dla mlodej mamy . Naszczescie wszystko przebieglo prawidlowo. Urodzily sie trzy wspaniale prosiaczki. 84gramy, 86 gram oraz 110gram. ( nie wiem jak sie zmiescily w tej malej swince) Mamusia spisala sie na medal,super je wykarmila. Oczywiscie bardzo dbalam by im nie brakowalo niczego. W wieku 5 tyg osiagnely wage ponad 300 gram a ta , ktora byla najmniejsza stala sie najwieksza 350gram. W szybkim tepie stalam sie znawca plci , tak ze samczyk zostal dolaczony do taty w odpowiednim czasie. Uwazam , ze bardzo wazne jest by zapewnic mega super warunki mamie i malym.

[Gr0m]

A propos tematu mam świnkę z zoologicznego i jestem niemal pewna, że jest w ciąży. Kupiona 10 października. Znać jej kręgosłup i wszystkie kostki, za to brzuszek jej szybko urósł taki okrąglutki i duży, chyba nie przytyłaby tylko na brzuszku? No i nie chce nawet leżeć u mnie na kolanach tylko od razu próbuje uciec do klatki. Jest z inną świnką ale już zamówiłam z chłopakiem drugą klatkę aby je rozdzielić. Tu mam pytanie czy podawanie wit. C w kroplach jest koniecznością, czy podawanie jej produktów bogatych w wit. C wystarczy?