Na początku mówię że czytałam wszystkie wasze posty


Co do Łatka to uświadomiłam tacie(bo on bardziej rozumie)że Łatek cierpi,a on na to powiedział że jakoś tego nie ukazuje no to ja na to mu powiedziałam a gdybyś Ty tata miał dużego guza z dziurkami z których wylatuje krew itp. i byś tego nie leczył to by cię to nie bolało? no i tata zaniemówił nic nie powiedział i wtedy poprosiłam go oto żeby jak wróci z pracy (bo wyjechał za granicę tirem zawozić różne produkty do sklepów) to żeby poszedł ze mną do weta żeby dowiedzieć się co to jest za guz

Ale mam też do was prośbę,nie straszcie mnie odebraniem Łatka bo ja naprawdę jestem strasznie zdenerwowana jak to czytam że po prostu płakać mi się chciało i przez całą noc prawie nie mogłam zasnąć
