Zdaje sobie sprawe, ze to jest ryzykowne i chwilka moment i moze byc po wszystkim, dlatego zmniejszylismy wybieg i prosiaczki ani na sekunde nie sa spuszczane z oka, zamiast telewizji ogladamy swinkowe spacery:)Chrupka jest dosc leniwa i szybko sie kladzie a maluch jeszcze nie rozpoznaje terenu wiec najpierw siedzi w koncie i patrzy co ona robi, potem troche pochodzi i kladzie sie kolo niej, ale jezli chce ja choziazby powachac nizej niz pyszczek to Chrupka momentalnie podskakuje i go "szczypie", maly wtedy strasznie piszczy,nie wiem czy to normalne bo nigdy nie bylam w takiej sytuacji

i ich wybiegi tak sie koncza, ze zazwyczaj spia przytuleni do siebie. Chcialam zeby mieli jakikolwiek kontakt ze soba, bo do zabiegu jeszcze troche zostalo a i niewiadomo kiedy po zabiegu beda mogli mieszkac w jednej klatce:(