Postautor: sasanka27 » 12 sierpnia 2013, 1:06
jak dobrze ze ten weekend sie juz skonczył. Swinka od rana kwiczała próbując sie wypróznic jeszcze tak nigdy nie robiła.Szukając weterynarza i ratunku co nie jest łatwe w niedziele dowiedziałam sie, że nawet z informacją iż zwierze jest w tragicznym stanie dowolny weterynarz nie jest skory do pomocy i potrafi odesłać mnie do weterynarza u którego sie leczymy( tyle , ze ten niestety w niedziele nie przyjmuje a tel alarmowy nie odpowiadał). Podejrzewam, że psy i kotki leczy sie z wiekszym zaangazowaniem, ale byc moze mam juz obsesje ratowania na siłe swojego pupila. Zaczynam podejrzewać czy to może nie są problemy z układem moczowym( moze to sie wydac komus smieszne ale zawsze minimalnie lepiej sie czuje po przejazdzce samochodem- a drogi u nas wiadomo jakie) Profilaktycznie zaczełam podawać jej herbatke ze skrzypu polnego i suszonej zurawinki . Nie mam pojecia co jej pomaga laktuloza, probiotyk , espumisan czy herbatka ale juz tak nie piszczy przerazliwie. Czy to możliwe ze mając problemy z układem moczowym( czytalam , że jest to mozliwe po biegunce) z tego powodu przestała jesc i pić. Jak można to sprawdzic ? Usg to wykarze czy mam pytać o coś jeszcze? Powoli musze już wracac do pracy a chora swinka sama w domu to z pewnością długo nie pozyje wiec czekam na jakies sugestie, moze wyleczył ktos podobne dolegliwości? Co dziwne i juz myslałam , ze mnie niczym nie zaskoczy, swinka nie je sama niczego oprócz suchego chleba za którym nigdy nie przepadała. Ostatnio jak nie jadła niczego i miała straszne wzdecia to bardzo sie meczyła gdyz próbowała jesc ale samo jej wypadało z pyszczka bo nie potrafiła tak jakby gryżć, a teraz chrupie ten chleb i nawet nie próbuje jesc nic innego. Zobaczymy co jutro powie nasz lekarz ale on juz tez od dawna nie nadąża za tym co moj mysio wyprawia.