Jestem załamana

dziewczyny do tej pory były osobno ze względy na Tosi ciąże i dziś zrobiliśmy generalną próbę połączenia ich i nie wyszło

ja rozumiem, że puki nie ma krwi można czekać, ale to co się działo.... a przecież cały czas miały wspólną ścianę w kojcu, więc znają swoje zapachy i często się wąchały przez klatkę

Iga nie Toleruje Mickiego

dziś nawet jego zaatakowała

nie zrobiła mu krzywdy, ale szurnęła do niego bez powodu, najpierw go wąchała, a potem habas zębami

ale najgorsze było starcie dziewczyn..... skoczyły do siebie pół metra wzwyż

i zaczęły nawet warczeć do siebie przez klatkę

jest w nich taka złość

nawet jak wzięliśmy je razem na łóżko to było tragicznie

a takie łączenie najlepiej działało, a teraz

nie wiem co mam zrobić

chciałam aby były razem, a tu na to się nie zapowiada

w takim wypadku tez nie ma mowy o kastracji Mickiego, bo przecież Iga by go zagryzła, a on zapowiada się na samca z wysokim "testosteronem"... a zostawienie go z mamą aby z nią kopulował, po kastracji to jakoś mi tak brzmi dziwnie... nie wiem już....

po dzisiejszej akcji dziewczyn jestem załamana
