Witam

Jestem właścicielką dwóch pięknych samczyków. Mają ok. 7/8 lat. Dostałam je od dziadka, który zajmował się (a raczej w ogóle się nie zajmował) nimi okropnie: mieszkały w małym akwarium, jadły tanie karmy z sieciówek i nigdy na oczy nie widziały weterynarza. Postanowiłam to zmienić. Obecnie mieszkają w 120, codzienna dobrze ułożona dieta z witaminą C itd. No i zabrałam je do weterynarza na kontrolę ogólnego stanu. Młodszy Foxy, o dziwo, czuje się świetnie, oprócz przydługich ząbków i pazurków, z czym sobie już poradziliśmy, ale Oxy... Ma na swoim koncie nieleczone zapalenie ucha, liczne większe i mniejsze przeziębienia, ale co najgorsze całkowicie stracił wzrok. I tu moje pytanie jak takiemu świniakowi pomóc? Weterynarz mówił, że to raczej trwałe, nie do wyleczenia, podał mu trochę witaminek. Ogólny stan prosiaczka jest b.dobry: nie jest osowiały, je normalnie, bawi się, ale oswajanie go, zwłaszcza w takim wieku będzie bardzo trudne. Zwykle jest tak, że gdy one biegają po pokoju i siedzę z nimi na podłodze on powoli spaceruje, a kiedy już mnie wyczuje jest zdenerwowany i próbuje się ukryć. Przy czy młodszy o kilka msc. samczyk jest bardzo ufny i w zasadzie oswojony. Nie mówiąc już o wybiegach: nie może pobiegać normalnie, bo chyba boi się, że na coś wpadnie (?) W klatce raczej sobie radzi bo zna już każdy kąt, a ja staram się też nie wprowadzać gwałtownych zmian, żeby nie narazić go na stres. Co można w takim wypadku zrobić? Wiem, że jest już raczej staruszkiem, dlatego tym bardziej chcę, by mógł w spokoju i szczęściu dożyć swych dni. Bardzo proszę o pomoc.