Doświadczenie mam niewielkie bo świnki mam od niedawna a drugą dołączyłam ponad miesiąc temu. Mogę natomiast powiedzieć jak jest u nas. Starsza świnka od początku była cichutką - prawie niemą świnką, długo się oswajała i zdarzało się jej podgryzać palce jak była zniecierpliwiona albo niezadowolona z wzięcia na ręce. Za to prawie codziennie miała wieczorne "ataki" szaleństwa, biegała z prędkością światła po klatce, podskakiwała, turlała się w kocyku czy legowisku. Dołączenie drugiej świnki spowodowało, że w ciągu dnia nie śpi aż tyle, więcej chodzi i robi cokolwiek w klatce, jest bardziej aktywna. Dalej jest prawie niemą świnką (a myśleliśmy, że to z samotności tak milczy)w przeciwieństwie do małej koleżanki, która gada bez przerwy

Nie jest już tak radosna tzn. nie okazuje tego w taki sposób szalony jak kiedyś (przynajmniej ja to tak odbieram), brana na ręce jest bardziej nerwowa, wyrywa się i chce wrócić do klatki (być może boi się, że młoda jej wszystko zje w tym czasie

) i dalej zdarza się jej nas gryźć (robi to dość delikatnie ale jednak). Świnki też nie śpią przytulone - mała chciałaby ale starsza nie pozwala. Nie widzę wielkiej miłości i czasem mam wrażenie, że moja starsza świnka jest zmęczona maluchem. Co do gruchania, to też tego kompletnie nie rozumiem tzn. wiem, że tu chodzi o ustalanie pewnych świnkowych rzeczy ale też mnie dziwi zachowanie typu taniec gruchających panien i groźne pozy a za chwilę podskoki i jest ok. Może po prostu coś tam ustalą, coś sobie poprzypominają a potem cieszą się, że to ustaliły. Kto to wie
Ja mam nadzieję, że starsza świnka mimo wszystko jest teraz bardziej szczęśliwa. Póki co rządzi w klatce a mała ślepo jest w nią wpatrzona i uległa. Jak zacznie dorastać, zobaczymy co wtedy będzie się działo
