Lol. Mam nadzieje, ze moderatorzy pozwola kontynuowac ten offtop, bo fajnie sie czyta.

Od siebie moge dodac, ze moja tez nigdy nie interesowala sie grubym kablem.
Ogolnie przed przywiezieniem zwierzatka wszystkie kable zostaly podpiete, oprocz fragmentu kabelka od neta, ktory u swego poczatku przypiety byl do podlogi i dopiero kawalek dalej moglam go podniesc i katem 45° przypiac wyzej. Mam nadzieje, ze jasno to opisalam. No i ten kawalek na poczatku kabelka Pepper pogryzla, pozbawiajac mnie neta... Pozniej udalo mi sie caly kabelek podniesc i juz jest bezpieczny.
Drugim razem pogryzla kabel gdy zepsul mi sie komp. Mialam wtedy pozyczonego laptopa, do ktorego podpielam swoja mysz, zeby dalo sie grac. Zawsze zwracalam uwage zeby kabelek od myszy nie zwisal w zasiegu Pepper, a wychodzac z pokoju obowiazkowo upewnialam sie, ze lezy caly na gorze. Az za ktoryms razem kabelek zsunal sie gdy wychodzilam na chwile i po powrocie zastalam ja jedzaca go. Sprobowalam poruszyc mysza, ale juz nie zyla. 'Pepper, zabilas mi mysz'.
Ostatnia zbrodnia to breloczek z londynskim autobusem.

Zostawilam torbe z nim przypietym na podlodze i posmakowal jej.

Tego mi szkoda, bo kabelki da sie naprawic, a oskubanego autobusu juz nie.

Tera jest smutnym autobusem...

Swince nic nie bylo, bacznie ja obserwowalam potem.
Daje jej niepotrzebne kartoniki do gryzienia, ale bardziej jej smakuja rzeczy mi potrzebne. Uwielbia kolka od wieszaka (taka garderoba, Ikea) i tam nie pomaga nawet smarowanie cytryna. Musialam ustawic 'mur', zeby nie mogla do niego sie dostac.
Moze wydzielic osobny watek:
'Co pogryzla twoja swinka (i ile to kosztowalo)?'
Ja czasem swoja tak pytam, gdy slysze chrupanie, ktore nie dobiega od strony miseczki: Pepper, co jesz i ile mnie to bedzie kosztowac?