Rejestruje miot hodowla z której pochodzi świnka, ja nie mam do tego uprawnień. Mają u siebie ojca maluchów, próbowali z jednym z tą świnką, ale że półtorej roku nie mogła zajść, to wet stwierdził, że nie zajdzie już bo widać nie może zajść po prostu i miotów z niej nie będzie. Tak trafiła do mnie, okazawszy się, że jednak jest w ciąży tydzień po przyjeździe. Cóż, hodowca nie zauważył, bo świnka miała zawsze lekką nadwagę, długi czas nie mogła zajść gdy jej siostra miała już dawno miot i jak do mnie przyjechała, nie było po niej ani widać ani nie szło wyczuć (była po prostu dość grubiutka i w dotyku i z wyglądu miękka). Dopiero jak zarobiłam z kopniaka od małego tydzień później, to uznałam, że jest coś nie tak. Po wywiadzie, dowiedziałam się, że mieszkała jakiś czas temu z samcem, ALE że to niemożliwe, żeby była w ciąży - także psikus

no bywa, wzięłam za słuchawkę i zadzwoniłam, hodowca w szoku, przepraszał, że to nie do przyjęcia, że nie zauważyli, zaoferowali wszelką pomoc ze wszystkim, łącznie z rejestracją małych, także bardzo w porządku się zachowali.
Czytałam gdzieś o 'himalajskich', bo z albinosami to raczej nie zdarzają się. No zobaczymy

na razie kurduple są z mamą jeszcze przez najbliższe 2 tygodnie, potem pewnie będę decydować, co dalej z nimi i gdzie pójdą.