ciekawy watek- wiesz, ze pierwszy raz na oczy cos takiego widzie...
zabieramy sie za analize
pisza, ze pasta w duzej czesci sklada sie z tluszczy roslinnych, olei itd- czyli tuczace, jesli by sie chwile zastanowic to ileje roslinne pozyskiwane sa z roslin straczkowych, czyli "nasionek, ziarenek, fasolek", ktorych swiniaki i tak nie jedza- poza tym podejrzewam, ze przez taka ilosc olejow na ktorych mialby sie bazowac caly ten proces przesuwania klaczkow do zoladka moze dojsc do biegunki, Napisali rowniez, ze posiada "cos tam" pochodzenia mlecznego- no i "czerwona lampka", bo wiadomo ze swiniaki takich rzeczy nie moga, czyli znow by wyszly jakies zaklocenia podczas pracy zoladka- generalnie idea tej pasty sie opiera na przesunieciu klaczkow do zoladka gdzie zostaja rozpuszczone poprzez kolejny ze skladnikow- przeciez kwasy zoladkowe od tego wlasnie sa, wiec niepotrzebne mu zadne ulepszacze, z rozpuszczeniem ewentualnego wloska na bank sobie poradzi, a naturalnie takie klaczki (jesli wogole sa) swinki mimo chodem przesuwaja siankiem
ps- szczerze mowiac unikam takich wlasnie dziwnych, "fikusnych" produktow, ktore byc moze beda dobre dla kota, ale producet wspominajac swinki czy kroliki chyba nagial sprawe, majac na wzgledzie jedynie zysk, a nie faktyczne dobro zwierzakow- jak te kolby czy kolowrotki niby dla swinek
Wracajac do posta- ja bym jednak nie wziela takiej pasty