Do tego ta pani podobno handluje też klatkami i akcesoriami dla świnek, transportery zapewne też ma. Mogłaby mi wysłać świnki w transporterze, a ja bym odesłała pocztą. Albo nawet bym zapłaciła te 3- 4 dychy i by został. Byłam w szoku, jak Mateusz mi zaczął opowiadać o jakiejś pielusze. WTF?
Już moje świnki w transporterku mają więcej miejsca, na dno kładę im ręcznik, na to trochę siana. Najgorsze, na co wpadłam za pierwszym razem to trociny ale żwirek drewniany przeszedł wszelkie moje wyobrażenia.