Pracuję w sklepie zoologicznym a zwierzątka tutaj traktuje jak swoje. Od 3 dni z młodziutką świnką jest coś nie tak. W piątek jeszcze hasała sobie, dałam jej ogórka i jabłuszko to wcinała sobie aż sie uszy trzęsły. Po weekendzie wracam a ona nie chodzi. Zawsze ode mnie uciekała w klatce sie ganiałyśmy a wczoraj nic. Leży. Widziałam że nic nie piła ani nie zjadła. Leżała tylko na boczku taka zmęczona.
No to mnie przestraszyło. Poleciałam po gerberka i po witamine C w kroplach. Dawałam na siłe w strzykawce wszystko. Po jakiejś godzinie zauważyłam że ona coś ma z tylnimi nóżkami. wywija na boki by na nich nie stawać, załatwia sie pod siebie (nie ma rozwolnienia).
Dzisiaj już nie leży na boku ale cały czas leży. Próbowała sie przemieszczać to tak podskakiwała na przednich nogach.
Jak ją karmie to widzę że trzęsą jej sie łapki. Ma je sztywne, jak dotkne to jakby opór lekki jest i zaciska pazurki ale tego nie robie bo tak cichutko kwiknie. Nie ma zaropiałych oczek, dziś nawet ma więcej siły.
Czy jest dla niej nadzieja? Nie moge iść do weta z nią bo sama mam wydatki na moje już szczury. Pomagam śwince jak moge. może mogę jej pomóc więcej?