U mnie z kolei Pusia sie maskuje, za cholere nie mozna wyczaic kiedy przechodzi ruje- 2 razy jedynie udalo mi sie dostrzec zmiany w zachowaniu kiedy to sie "zapomniala" i przez chwile wlasnie gruchala z powodu hormonow, w sumie z winy Kluski ktora od poczatku zachowywala sie jak na swinie przystalo

wiec Pusia pewnie spapugowala.
Kluska jednak jest tak przewidywalna, ze bez problemow mozna zauwazyc poczatek systematycznej ruji co do dnia oraz wspomniane wczesniej godziny plodne- gdy zaczyna sie ruja staje sie odwazna i zaborcza, w pewnym sensie nawet agresywna widzac z jaka beztroska pomiata Pusia, choc oczywiscie nie ma zadnych klotni, grucha co chwile i wyraznie zaczepia druga. W drugim dniu juz nastepuja lekkie zmiany i do wczesniej wymienionych dochodzi "nadstawianie" tylka, tzn podczas ruji da sie poglaskac po zadku przez chwile, a potem rusza z pelna dezaprobacja podskakujac, a nawet zgrzytajac zebami, kiedy jednak ma godz plodne to nieruchomieje z tym nadstawionym swinskim kuprem i czeka, wiadomo na co, nieraz nawet tylkiem zakreci w tej nieruchomej pozie- nie bede wspominala o najwazniejszym aspekcie podczas danej pozy, bo az mi wstyd, podsumowanie: wyglada jak ta mala, swinska ladacznica
