Licząc świnki z którymi miałam styczność (moje dwie, 3 jednej siostry i 4 drugiej), zależność jaka sie powtarza jesli chodzi o ćwierkanie, to ze zawsze byly to samiczki i zawsze byly one w towarzystwie drugiej świnki (ze nie samotne

)
Kiedy obudziłam sie pierwszy raz w nocy, tez miałam wrażenie ze to jakiś ptak mi wleciał, potem kiedy zorientowałam sie ze to świnka, rzuciłam sie do klatki żeby sprawdzić czy nic sie jej nie dzieje. Dopiero wtedy skojarzyłam, ze jest to to słynne ćwierkanie.
Wrażenie jest niesamowite, ale cieszę się że mój samczyk tak nie robi ze względu na budzenie w środku nocy
