Świnka i pies

[Olusieeeek]

Nagraj filmik i wrzuć.
Może tylko chce go zjeść.

A york to nie pies.

Ciezko nagrać to co robi swinka. Po prostu otwiera pyszczek i wydaje taki gardłowy dźwięk "aaaa". I tyle. Nie rzuca sie na psiska

[Disperato]

Moim zdaniem, po jakimś czasie pies i świnka przyzwyczają się do swojej obecności i przestaną zwracać na siebie uwagę. Trzeba tylko psa nauczyć, żeby nie traktował świnki jako kompana do zabawy. Na szczęście nie będzie rywalizacji o miseczkę, bo jedzą zupełnie inne rzeczy, choć niejeden pies nie pogardzi kawałkiem jabłka czy ogórka.
Jak już do siebie przywykną to pies zacznie traktować świnkę jako członka swojego stada i nawet bronić ją, kiedy jakiś gość w domu będzie próbował zbliżyć się do klatki ze świnką.

[Olusieeeek]

A napiszcie mi prosze, jak wyglada sprawa jezeli kupie psu obroże na pchły. Wiadomo ma swoj zapach i nie chcialabym zeby swinka sie zle czuła. Nie bedzie to w niczym przeszkadzać?

[Disperato]

Kiedyś musiałem wyjechać na 3 tygodnie i nie mogłem zabrać prosiaczka ze sobą (żadna linia lotnicza nie brała na pokład gryzoni, a moja świnka nie przejawiała żadnej ochoty żeby nauczyć się miałczeć i udawać kota). Poprosiłem znajomych, którzy mają psa, o przechowanie prosiaczka. Pies miał obrożę przeciw pchłom i nic się nie stało. Oczywiście zwierzęta nie miały ze sobą bezpośredniego kontaktu, tzn nie bawiły się razem w tym samym pokoju, nie ocierały się o siebie etc. choć pies często spał przy klatce i pilnował świnkę. Prawdopodobnie dużo zależy od rodzaju obroży. Jak masz taką możliwość zapytaj się jeszcze jakiegoś doświadczonego weterynarza.

[Batman]

Świnka może umrzeć od zapachu psiej obroży!!!

[Kluzka]

Szkoda tylko, że niektórzy nie mogą, bo chyba zainwestowałabym
Z doświadczenia mogę powiedzieć tyle, że zapach obroży jest dość intensywny przez pierwszy tydzień. Po tym czasie, przynajmniej ta, którą ma mój niskopodłogowy, przestaje wydzielać zapach. Wciąż jednak chroni przed kleszczami i pchłami, więc ciągle jakieś specyfiki w sobie ma. Ale wydaje mi się, że skoro nie szkodzi psu, to i śwince nie zaszkodzi. Przecież to nie ona ją nosi i nie ma z nią bezpośredniego kontaktu, jedynie zapach może być dla niej drażniący, raczej nic więcej.
Może wypowie się ktoś, kto ma takie psio-świnkowe połączenie i jest w stanie troszkę bardziej rozwinąć temat. Niestety moje dziewczyny rzadko widują się z niskopodłogowym, jedynie kiedy przechodzi obok ich klatki i czasem tylko trąca nosem którąś siedzącą bliżej kratki

[strzyga]

Od charakteru i od ułożenia. Ja też miałam yorki i jak mieliśmy myszy w bloku to jedna jak wyniuchała to pogoniła z mieszkania i piszczała jak tylko nie mogła się do nich dostać.
Potem mieliśmy jeszcze królika - żaden problem. Druga yorka tak się socjalizowała, że właziła i spała z nim w klatce.
Tak więc dużo zależy od nauki. Kotka którą mieliśmy była b. łowna - na wysokim piętrze była w stanie upolować gołębie na balkonie. Królika nie ruszała.

[CaviaViolet]

witam,
Jestem posiadaczką psa i miałam świnkę, która niestety odeszła wiec może i ja się wypowiem na ten temat mam dużego psa (goldena retrivera jeśli kogoś to interesuje) i jego kontakt z prosiakiem ograniczał się tylko do wybiegów na ogrodku. Zainteresowanie psa kończyło się na wąchaniu świnki i ostatecznym braku zainteresowania, natomiast proś jadł dalej trawę także nie zależy to od wielkości psa, tylko od jego charakteru

[madzia0902]

Nie łączymy świnek z innymi gatunkami zwierząt, może skończyć się to tragicznie dla prosiaka i to nie ze względu na agresywnego psa, ale wystarczy chwila nieuwagi, pies trąci łapą i przy tak delikatnym kręgosłupie może być po śwince. Prosiak ma mieć towarzysza swojego gatunku a nie psa, kota, królika czy jeszcze jakieś inne zwierzę. Jak pies jest w pokoju to zamykamy klatkę i tyle, nie dopuszczamy do bezpośredniego kontaktu. Osobiście znam 3 przypadki gdzie pies "niechcący" uśmiercił świnkę. Każdy ma swój rozum i robi jak uważa, ale ja ze swoimi bym w taki sposób nie ryzykowała.

[ŚwinkoLubka]

Raczej tak, nie powinno się, ale kontakt z psem nie powinien śwince zaszkodzić. Spotkałam się kiedyś z takim przypadkiem, gdzie mały pies (ratlerko-podobny jakiś) przyjaźnił się ze świnką. Różnie więc to bywa.