
Weterynarz zrobił mu prześwietlenie i najlepiej nie jest. Okazało się że ma zapalenie płuc z czego 3/4 płuc jest zawalonych, przez to nie mógł normalnie oddychać i tylko połykał powietrze, które mu się gromadzi w żołądku. Dostał kilka zastrzyków (antybiotyk, aminokwasy, witaminę C i przeciwzapalny). Dostałam jeszcze specjalną karmę ratunkową i mam mu robić inhalacje. Mamy przyjeżdżać przez 2 tygodnie na zastrzyki. Potem miałam iść do samochodu, żeby świnek się nie męczył. Z tego co się dowiedziałam ma dość małe szanse na przeżycie, ale moja mama za dużo nie chcę mi powiedzieć.
Miał ktoś z was może podobną sytuację? Nie chcę mu zaszkodzić, ale jak widzę jak się męczy to nie wiem czy jeszcze warto walczyć. Jest coś jeszcze co mogłabym dla niego zrobić?