Ale do czego zmierzam.
Mojej śwince wypadł ząbek, zainteresowałam się tym i poszukałam informacji w necie. Przeczytałam o niedoborze wit. c i kupiłam jej Juvit. Świnka wtedy wprawdzie była bardziej żywa, już w normalnym stanie, tylko niepokoiło mnie, że przestała jeść sianko i mniej piła wody. Ale tak to kolby, karmę, marchewke, jabłko... I tu już dosyć opowiastki o niej tylko o tym co się stało.
A mianowicie. W pierwszy dzień, jak kupiłam Juvit, dałam jej kropelkę na kawałeczek jabłka, żeby zjadła (czytałam w necie, że tak można). Zjadła - wszystko było ok. Na drugi dzień rano była normalna. Wróciłam ze szkoły - też. O 15:00 dałam jej znowu kropelke na kawałek jabłka i zjadła. Siedziałam z nią trochę, trochę przy kompie... I o 17:00 wzięłam ją na chwilę na ręce. Zauważyłam, że trzyma głowę niżej. Posadziłam ją - oczy miała jakieś zmęczone, taki dziwny wyraz twarzy i była cała skulona. I tak z nią siedziałam, przyglądałam się, wiedziałam, że coś jest nie tak. I tu się zaczęło. Zaczęła mi się wywracać na boki i machać rękoma, jakby złapal ją silny skurcz. Po jakichś 30 minutach, u mnie na rękach (płakałam i gadałam do niej, byłam wręcz pewna, że niewiele jej zostało ;(() już siedziała równiej, ale dostała takiej hmm czkawki i taka wydzielina wypływała jej z pyszczka, brudząc boki. Siedziała z rozdziawionym pyszczkiem. Wsadziłam ją więc do klatki, przy miseczce ją oparłam, żeby miała jako taką równowagę. Wyłam i co tylko, ale byłam sama w domu i nie miałam dojazdu do weta


Tyle już o niej opowieści, teraz mam nadzieję, że ktoś mi pomoże

Czy ktoś wie co to może być? ;( proszę o odp.

[*] Perełko moja ;(;(;(