Musiałam zmienić tytuł.
Jestem załamana, nie wiem, co ze sobą zrobić, to tak strasznie boli...  
 
 Chodzi o to, że dzisiaj około 6:20 odszedł mój ukochany Coffee. Prawdopodobnie z tęsknoty za Spritem.
Nie umiem sobie znaleźć miejsca, to jest straszne. Po śmierci Sprita pozbierałam się. Od dłuższego czasu chorował i byłam "przygotowana". Za to Coffee był dla mnie zbyt wielkim zaskoczeniem, zbyt nagle i za bardzo na raz. Przerosło mnie to 
 
 Została mi już tylko Amimoto i strasznie się o nią martwię 
 
 [*]