No,bo wiedziały,że się jedzonko szykuje .Wiem,wiem,że nie na tym etapie,no ale skoro świnka ma jedzenie,no to tak jak napisałaś się nudzi albo coś w tym stylu.
Niedługo zacznę namawiać tatę na 2 prosiaczka, by Tina nie była samotna. Niestety wątpię by się zgodził, bo aby kupić obecną świnkę musiałam prosić 3 miesiące ;( Tak myślę, by stawić tatę przed faktem dokonanym. Mama wszystko wie i się zgadza, bo innego wyjścia nie ma. Tylko jest problem, bo ja koniecznie chcę rasową z rodowodem, a we Wrocławiu(tu gdzie mieszkam), mało jest takich hodowli i muszę "sprowadzać" z innych miast, co za tym idzie ciężko będzie ukradkiem "przemycić prośka do domu"...