Oto zdjęcia (jeśli będą następne, wylądują już w galerii):

To przedziwne, postrzelone stworzenie to Szczotka. Jest starsza o jakieś dwa tygodnie; praktycznie "wygrzebałam" ją z zaplecza, bo nie przebywała już na głównym wybiegu. Reakcja sprzedawczyni: "Pani serio chce wziąć tego brzydala? o.O"
Szczotka zyskała tysiące określeń i porównań:
a) piorun ją trzepnął
b) siedziała w pralce na wirowaniu
c) ofiara huraganu Katrina
d) świadek wojny w Afganistanie
Według mnie jest piękna, ale faktycznie, początkowo cierpiała na ADHD, nadal zresztą łatwo się ożywia (dziwnie to brzmi, biorąc pod uwagę, że obie świnki mam dwa dni...). To ona tu dominuje - jest silniejsza i chociaż panuje względne równouprawnienie, nie ma zahamowań, by na przykład brutalnie wykopać towarzyszkę z kącika.


Tu zaś jest Lilija - świnka, którą teoretycznie dobrał ojciec, jednak imię i opieka były moją działką. L. jest spokojniejsza niż Szczotka, przynajmniej w nocy. W kontaktach jest jednak dużo bardziej płochliwa, ale liczę, że i to się zmieni.
Na każdym zdjęciu są razem - to dlatego, że po podejściu do klatki od razu wciskają się w kącik. Swobodnie paradują chyba dopiero, gdy nikogo nie ma, albo nikt nie zagląda do nich od dłuższego czasu. Mam nadzieję, że zmienią ten nawyk... ^^