Ok. kilka miesięcy temu pisałam, że moja świnka ma jakąś czarną narośl na brzuszku. Oczywiście byłam z Ludwikiem u wetki, która stwierdziła, że to jest niegroźna rana i powinno się zagoić. Minął już miesiąc i ta rana nie ginie, wręcz przeciwnie- w jej okolicy wyłysiało futerko. Zauważyłam też, że to nie jest jedyna narośl. Znalazłam jeszcze 3 takie same na grzbiecie. Moja świnka się drapie w tych miejscach i zauważyłam, że ją to boli. Jestem pewna, że to nie jest żadna ropa czy coś takiego. Dzisiaj wszystkie weterynarie są zamknięte i niestety będę musiała jechać jutro

Co to może być? Spotkaliście się z czymś podobnym?
