Malinka jest u mnie od soboty. Daje się już głaskać, bierze jedzonko z ręki, ale żeby wyjąć ją z klatki muszę się nie lada namęczyć. Nie chcę robić tego na siłę, więc ciągle ją do siebie wołam i podaję smakołyk. Gdy jest zajęta jedzeniem wyciągam z klatki. Chwile siedzi bez ruchu, i gdy sie stersuje to nie je. Ale po chwili to mija i już biega po moich kolanach. Potem ją puszczam an dywan, ale ona od razu leci do klatki. Wie jak wskoczyć bo już wchodziła sama, ale nie.. ona stoi przy prętach i je gryzie.. Ma kolbę(którą gryzie), wapienko i podtykam jej inne pyszności, ale i ta woli gryźć pręty klatki..
Dlaczego tak jest? Czemu Malina zneca się nad tą klatką, zamiast zająć czymś innym np. pozwiedzać wybieg?
Dodam, że jak chce wejść do klatki to wchodzi. A to jedyne miejsce gdzie czuje sie bezpiecznie, ostatnio nawet "popcorningowała"
