mniej się ganiają, jednak zaufaniem Iga nie obdarza jeszcze Tosi 
czasem wygląda to komicznie, a czasem bardzo mi szkoda biednej zestresowanej Igi 
mały siedzi sam, jednak chodzi na spacery z dziewczynami, oczywiście pod pełną kontrolą jest chłopak bardzo żywy, ciągle gada i gada i gada już bardziej nam ufa, nie ucieka jak wkładam rękę do klatki, aby go pogłaskać a spacery z dziewczynami są dla niego czymś na co wyczekuje każdego dnia 
Tofiś ma już 570 g 
więc jeszcze trochę i umawiamy się z wetem na zabieg po czym po odczekaniu odpowiedniego czasu już na stałe będzie z dziewczynami 
ciekawe czy coś dają 
??
i oczywiście wszystkim dziękują za komplementy Jedyne co zostało nie zmienione to chyba to, że dziewczyny nadal za sobą nie przepadają i zdarzają im się ciągłe sprzeczki, a bardziej terror Tośki nad Igą... Został przeniesiony do pokoju z dziewczynami i jest prze-szczęśliwy u dziewczyn nowe podłoże w kojcu zrobiona kuweta, zabezpieczona grubą folią, aby nie wsiąkało jak nasikają na to drewniany żwirek i na niego mata łazienkowa i jak na razie zdaje egzamin i dziewczyną się podoba, efekt końcowy na zdjęciach poniżej Tofiś jest na jutro umówiony z wetem p. Ziółkowskim na kastrację. Ale mam stresa. Trzymajcie kciuki, aby wszystko się dobrze skończyło i mały cały i zdrowy po zabiegu wrócił do domku i tu pytanie do doświadczonych w kastracjach, czy jakoś specjalnie przygotować mu wybieg z klatką?? bo zastanawiam się czy opcja pozostawiania mu możliwości wchodzenia i wychodzenia z klatki jak będzie miał szwy jest dobry... 
chodź biedny wie, że zrobili mu coś złego 
muszą go szwy troszkę jeszcze boleć i ciągnąć, bo już za nie łapał i troszkę je poszczępił... muszę przez to uważać na to aby ich nie zdjął sobie za szybko... jeśli nie zdejmie ich sobie do końca to mam za 10 dni pojechać na zdjęcie ich do weta, ale jak już 1 dnia części ich nie ma to myślę, że Tofiś ściągnie je sobie całkiem, oby nie za szybko... oczywiście maluch musi przez 4 dni dostawać antybiotyk, który pomoże mu szybko wrócić do pełni sił obecnie jest jeszcze bardzo spokojny, ale mam nadzieje, że mu to nie zostanie i znów będzie wesołą brykającą świnką a i zauważyłam, że dużo więcej pije niż przed zabiegiem i że jak chce go złączyć z dziewczynami to max po 3 tygodniach, a nawet wcześniej mogę śmiało próbować, a ten czas po to aby doszedł całkowicie do siebie i wszystko się całkiem zagoiło ale myślę, że ok 4 tygodni to poczekam, tak tydzień przed świętami ich połączę, aby jak pojadą ze mną na święta do domku, bez problemu razem spędzali czas 3 godziny w transporterze im się nie podobały. A nawet podczas drogi Tofiś przytulał się do Igi, a jej to nie przeszkadzało, bo razem jechali święta będą zmuszone spędzić w mniejszej klatce, niż mają wybieg, bo tylko w 100 to jest klatka drewniana na dodatek, ale nie jest im źle, może lepiej się zintegrują ale co dziennie będą oczywiście wyciągane na wybieg 
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości
