Hej,
Zacznę od przywitania

a więc mam na imię Baśka i jestem maniakiem świnkowym. Mam córunie, panią Świńcie:). Postanowiłam do was dołączyć i powymieniać się doświadczeniami o świniuchach

. Dodatkowo dziś dowiedziałam się, że mój Prosiek ma krwiaka

w niedzielę na wieczór napuchło jej uszko. Dziś odwiedziłam weta, dał jej zastrzyk, aż się popłakałam jak zapiszczała i uciekła mi na ręcę

. W czwartek bedzie jej spuszczał tą krew z uszka. Te informacje moga komuś pomóc więc jak coś zapraszam PW. W maju roku 2013 wyprowadziłam się od rodziców i zawsze chciałam mieć świnke (kiedyś była u nas w domu, zdechła na jakieś problemy z jajnikami w wieku 4 lat). W porozumieniu z moja siostrą która jest szczurzycą:) znalazła mi na jakimś forum prośka, który jest teraz ze mną. Ludzie od których ją mam kupili ją dla dziecka, które miało 4 lata ;/. Raczej o nią nie dbali, nie miała poidełka (bo to dodatkowy koszt) piła z miseczki. Teraz już nauczyłam ją pić normalnie, ale musiałam ją przenieść z sypialni do kuchni, bo strasznie waliła ząbkami o pojnik, aż się spać nie dało:). A więc trafiła do mnie (i bardzo dobrze!). Mieszka w ogromnej klatce po szczurach. Ma domek zrobiony z paneli;p przez mojego teścia i chlopaka, oj uwielbia go obgryzać xd. Używam żwirku/trocin, tak pół na pół. Ma swój paśnik na sianko, miseczkę na granulki z witaminą C i deseczkę na której uwielbia leżeć. Przepraszam, że piszę jak kompletny nieogar, ale strasznie sie zastanawiam jak to dalej będzie z moją prośką

Przyjmiecie nas do waszej ogromnej rodziny?

pozdrawiam Baśka