
Pewnego pięknego niedzielnego dnia podczas spaceru po zoo zauważyłam malutkie stworzonka...były takie słodkie! Natychmiast przez myśl przewinął mi się obraz dzieciństwa. Ja i moja świnka MUMI. Niestety słabo jednak pamiętam jej obraz gdyż byłam zbyt mała. Świnka ta była caaaaaalutka czarna

Tak, to nie był przypadek...zrozumiałam wtedy, że do pełni szczęścia brakuje mi właśnie takiego kochanego stworzonka. Nie tracąc czasu następnego dnia udałam się do sklepu zoologicznego. W akwarium znajdowało się ok 10 świnek i kilka króliczków. Moją uwagę przykuła biała kuleczka, która trzymała się z dala od tej całej gromadki. Pozostałe przybiegły do szyby... jednak nie ona. Dzisiaj wiem, że w ten sposób chciała zwrócić na siebie uwagę. Była inna pod każdym względem... Tamte brykały po całym akwarium, piszczały i dominowała w nich czarna sierść.
Poprosiłam sprzedawcę, aby pokazał mi właśnie upatrzoną przeze mnie kuleczkę.
Ooo tak! To była miłość od pierwszego wejrzenia, okazało się, że moja kuleczka ma niesamowite umaszczenie, a zresztą... zobaczcie sami :
Zakup udany. Okazało się, że jest to chłopczyk! Świetnie

Świnka, jak każda na początku była zamknięta, niechętnie wychodziła z domku, a miska z jedzeniem opróżniała się w niewyjaśnionych okolicznościach. Po może 2-3 dniach świnka oswoiła się całkowicie. Podczas głaskania zauważyłam, że w czterech miejscach ma strupki. Zaczynała się wtedy drapać... Na następny dzień popędziliśmy do weterynarza, który podał jej serię trzech zastrzyków w odstępach tygodniowych. Mały jest zdrowy, okazało się, że z zoologa przyniósł świerzb. W międzyczasie na cześć starej świnki, bo dzięki wspomnieniom kuleczka pojawiła się w moim domku, dostała na imię właśnie MUMI! Pan Mumi. Wcześniej bardzo zamknięty świnek, dziś brykający, liżący, uwielbiający pieszczoty, kochany, słodki i dający ogrom szczęścia Mumi!! ( Mogłabym wymieniać jego cudowne cechy dalej

Właśnie On wita się z Wami, z lekkim spóźnieniem, aczkolwiek już obecny M U M I !!

Pozdrawiamy serdecznie