nie win siebie za bledy czlowieka, ktory powinien okazac wiekszy profesjonalizm i wyrozumialosc- to nie twoja wina, idac do lekarza weterynarii wychodzimy z zalozenia, ze maja duza wiedze i praktyke, wiec ufamy im bezgranicznie powierzajac nie tylko zdrowie, ale wlasnie zycie naszych malenstw, niestety ale jest jeszcze wiele przypadkow weterynarzy, ktorzy traktuja te nasze zwierzaki tak wlasnie bezdusznie i bezrozumnie... przykre, lecz prawdziwe i przez brak kompetencji takiego osobnika ty i twoj swiniaczek teraz cierpicie.
Ja bym napewno zmienila weta.
Moge ci jedynie doradzic, by tak komponowac diete proska, aby dac mu mozliwosc scierania zebow samodzielnie- moje maja ponad poltora roku i ani razu nie mialy przycinanych zebow, poniewaz nie bylo takiej potrzeby. Czyli sianko i sucha karma non stop bez wydzielania, twarde warzywa bez krojenia (widzialam wiele razy, ze niektorzy kroja w kosteczke) niech sam gryzie, np marchewke.
Oprocz tego zapewnij mu jakis klocek zwyklego drewienka czy drewniane zabawki, galazki drzew owocowych, ja moim nawet kiedy daje dynie to ze skorka, to samo z arbuzem i pierwsze co robia to zabieraja sie za skrobanie twardej skorki

Gdyby ci sie jednak zdarzylo, ze np samodzielnie wylamie sobie zeby szarpiac pretami tez moge ci podac przyklad na moim Gacku- wybil zeby zeskakujac z lawy, wiec sila rzeczy wogole nie potrafil jesc- nie robilam zadnych soczkow tylko cielam warzywa (oprocz wody ze strzykawki), owoce w 0,5cm paseczki i podawalam od razu do buzki, zielenine rulonikowalam tez 0,5cm diametru- apetytu wtedy na szczescie nie stracil, choc podczas karmienia byl calkowicie zalezny ode mnie, po niecalym tygodniu zaczal samodzielnie jesc, wiec trzymam kciuki za twojego malucha, aby wyszedl na prosta- zdrowka

ps- przypomnialas mi sytuacje, ktora przeszlam lata temu z krolikiem: co prawda wtedy zaatakowal go jakis wirus gdzie po tygodniu walki o zycie wygral, ale pozostalo mu wlasnie te skrzywienie glowki, wiem ze to nie to samo co z twoim swiniaczkiem, jednak weterynarz zasugerowal ze moglo to byc zwiazane w duzej mierze z blednikiem, ktory po chorobie nie wrocil do normalnosci i faktycznie kroliczek nawet gdy chodzil to nie potrafil isc po zupelnie prostej drodze, delikatnie skrecajac na boki