jakie one sa fajniutkie

sliczne kolorki, szczegolnie Moka

ma charakter, nie powiem- jak widac szczeka dosc donosnie, gdy maly sie do niego jedynie zbliza, wiec jeszcze go nie akceptuje- duzy plus, ze jednak ten mlody czuje sie dosc swobodnie, nie chowa sie po katach i nadal zajmuje sie eksploracja/ jedzeniem, nie zauwazylam tez zadnego strachu oprocz "wycofywania sie", gdy starszy nastraszy lub ciuchutkiego popiskiwania

Takie donosnie szczekanie zebami sugeruje, ze samczyk jest bardzo zdenerwowany, jesli zdarza mu sie to naprawde czesto obserwuj je duzo, poniewaz moze byc potrzebna szybka separacja, by mlodszemu po prostu krzywdy nie zrobil, jesli krotko dziabnie to ostrzega, by sie od niego trzymal z daleka (zauwaz, ze denerwuje sie wlasnie, gdy mlody podchodzi), "dziabniecie" samo w sobie nie jest krzywdzace, ale ostrzegawcze, ale moze sie posunac do porzadnego ukaszenia dlatego nalezy obserwowac jak sie sytuacja w czasie rozwija, czy aby nie staje sie bardziej agresywny.
Z czasem powinien sie przyzwyczaic do trowarzystwa, wiec i szczekanie zebami bedzie rzadsze- wszystko zalezy jednak od charakteru, jak dlugo przebywal sam, czy maly nie bedzie probowal na niego gruchac, no i oczywiscie zapachow w klatce/ wybiegu, ktore musza zostac porzadnie wyczyszczone, ale to pewnie juz wiesz

Postaraj sie je wypuszczac czesciej na neutralny teren typu caly pokoj- niech sie zajma obydwoje "zwiedzaniem"- podpatrz czy kiedy mlody chodzi za starszym ( lub jeszcze lepiej starszy za mlodszym) to ten rowniez sie tak strasznie denerwuje czy mu to juz nie przeszkadza, jesli zauwazysz poprawe w zachowaniu na takim neutralnym terenie wypuszczaj je codziennie- powinno pomoc

ps- teraz rozumie rowniez decyzje co do podwojnych miseczek, bardzo dobrze przemyslane, poniewaz faktycznie takie "wyjadanie z mojej" mogloby byc impulsem do zaatakowania