jesli chodzi o salate to ta lodowa jest najgorsza- jesc moga, ale ze wzgledu na strukture w ktorej zatrzymuje duzo sokow, odkladaja sie rowniez rozne swinstwa jakimi sa pryskane podczas wzrostu, bo takie salaty zazwyczaj sa sprowadzane z obcych krajow gdzie ta chemie stosuja masowo, kazda inna mozesz spokojnie dawac po przeplukaniu i osuszeniu, moje lodowa wcinaly w lato, ale sama sadzilam w doniczkach na tarasie, wiec wiadomo ze nie pryskalam niczym.
Kawalki drewienek- a wiesz, ze mam w domu taki fajny malutki taborecik, ktory wzielam jako pamiatke z wypadu w gory i nogi ma chyba brzozowe ze sliskiej kory, a siedzonko juz z normalnej grubej (nie wiem jakie drzewo

) oraz koszyki na kolkach pod warzywa tez z surowego drewna, a nie wiem jakiego chyba sosnowe z Ikei i wiecznie laza do tych rzeczy i je skrobia

no, poniszcza mi meble dziady male

nigdy nie zaobserwowalam, aby sie cos zlego z nimi dzialo- wiadomo ostroznosci nigdy nie za wiele, ale jak chcesz sie upewnic to chyba na stronce SPSW w dziale zywienia bedzie pisac z jakich drzew moga galazki, nie jestem pewna czy tam nawet wierzby nie bylo, musze potem sprawdzic, bo pamietam ze gdzies mi sie taka ciekawostka przewinela

Moje suszonych bananow nie lubia, wiecznie zostawia, taki swiezy to spapusiaja. Owoce suszone czy warzywa- mozesz suszyc sama, cokolwiek- wszystko to co podajesz w wersji swiezej, a nadaje sie do suszenia- susz

Np jablko w cienkie talarki, nawlecz na nitke i niech tam sobie wisi gdzies kolo kaloryferow czy kuchenki, a w lato przy tych upalach samo sie ususzy nawet w 2, 3 dni

cokolwiek- moim nawet obieraczka cieniutkie paseczki robilam z marchewki, zostawialam do ususzenia i dawalam takie chipsy, juz nawet kiedys z dziewczynami pisalysmy na ten temat

a wiesz, ze swiniaki lubia chrupac, wiec na bank mu posmakuje- to samo wzgledem ziolek jak ta bazylia czy pietrucha. Ja ostatnio kupilam mandarynki i oczywiscie byly przy nich liscie, wiec umylam bo pewnie pryskane i zostawilam na koszyczku- po 2 dniach pieknie wyschniete i wczoraj oraz dzisiaj swinki juz niamnialy
Z kwaskowatych rzeczy; mandarynki, pomarancze, kiwi, nawet gdzies o grejfrucie czytalam, pomidorek nalogowo u mnie codziennie bo sama kupuje (tak, ten malutki

) polskie owoce jak jagody, maliny, porzeczki, agrest- moga spokojnie, tylko trzeba dozowac, poniewaz zawieraja duzo blonnika, wiec moze je przeczyscic oraz cukrow, ale oprocz tego rownie wiele witamin.Wiadomo gruszki, jablka, czeresnie nawet tylko bez pestek

morele, brzoskwinie, melony, arbuzy- pewnie mase rzeczy jeszcze nie wymienilam z owocow

A z warzyw co tam teraz w PL jest? ostatnio u mnie czesto dostaja te sezonowe dynie, baklazan,papryke, ten fenkul, troche brokula, ale to z umiarem raz na 2 tyg. malutka rozyczke i cala ta zielenine jaka wlasnie mamy oprocz calorocznych pomidorkow, ogorkow czy marchewek- niestety we Wloszech nie maja korzeni pietruszki i selera, a szkoda bo ciekawa jestem czy by jadly, wiec nadrabiam w seleru naciowym i natce pietruszki, ale tych wszystkich rodzajow zieleniny maja az za duzo

Sama codziennie jem, wiec non stop kupuje czy to szpinak, czy bietole, cimie di rapa itd- te wloskie zielska

a aktualnie moje zeby im zwiekszyc dawke wit c w naturalnej postaci (zimowy proskowy rutinoscorbin

) to dostaja codziennie jeden pomidorek i czasteczke mandarynki czy pietruszke itp.
Te drewienko z trocin mu daj i zobacz czy sie zainteresuje- przeciez w sklepach tez sprzedaja gryzaczki z takich rodzajow drewna tylko dodatkowo stosuja koloranty, wiec juz chemie pakuja- surowe i naturalne lepsze
