@Moreni- tak, doslownie tak wlasnie mysle, ze ktos podleczyl na "szybko i byle jak" i puscil swiniaczka dalej byleby sie pozbyc i zdazyc kase zebrac zanim bedzie za pozno, wiec podkurowal pewnie z tydz ale nie do konca, poprzecieral uszka na "wychodnym" i szybciutko, szybciusienko zaniosl do sklepu byle sie problemu pozbyc- malo takich przypadkow sie zdarza..?
Golym okiem widac nierownosci na obrzezach uszu, wystrzepione wzdluz z roznym nasileniem, czyli te inne swinki musialyby temu obecnemu chyba uszy obgryzac jak salate, aby wygladaly tak jak teraz..? to sa uszka "pokruszone", jak Tami slusznie zauwazyla juz na forum podobny problem byl ze swiniaczkiem skinny.
Sugeruje zapytac @Myszki czy futerko i skore w innych miejscach cialka sprawdzila i czy aby czegos nie znalazla co potwierdziloby teze choroby, a nie pogryzien

EDIT
nie zauwazylam wczesniejszego wpisu Myszki, ze jednak ma wszoly- czyli moje stwierdzenie chyba jednak w jakiejs czesci bylo trafne.