Nie maja do niego za grosz szacunku

mam wrazenie, ze one sie na nim bezczelnie wyzywaja- generalnie to zadna mnie w zyciu nie dziabla ( Kluska raz probowala mocniej poskrobac

) nigdy nie bylo oznak agresji wobec mnie takze takie mocne, zaciete dziabania Gacka jest zaskoczeniem tym bardziej, ze burak maly nawet nie poszczeka zebami tylko siedzi znieruchomialy jak trusia czekajac na boskie zmilowanie

wogole to zauwazylam, ze samiczki sa jednak bardziej jedzowate niz samce, wiecej fochow, wiecej zrzedzenia, kaprysy wobec czegos do jedzenia czego nie lubia, a Gacus taki kochany grzeczny wszystko spapusia, jakis kulturalny i czysciutki bo mi wlasnie terenu nie minuje, a Klusce np. czasami jakas bomba podczas chodu ucieknie
Zrobilam im taka jakby kuwete -legowisko w ich ulubionym kaciku, wiec albo tam czesto przesiaduja i w konsekwencji "narobia", albo wracaja do klatek- najbardziej to mi sie chce smiac z rodzynka jak leci tym truchcikiem doppingujac sie szybkim "kwik, kwik, kwik" do klatki, wskoczy, z miejsca tylek nastawi po czym wyskakuje poburkujac i zabiera sie za ponowne lazenie po mieszkaniu

W klatce generalnie syf

juz wszystkiego probowalam, ale tam nie da rady oduczyc by sie zalatwialy do kuwety, no narobia gdzie leza, nasikaja- Gacek przynajmniej nie minuje se legowiska, wiec spi na czystym, ale panienki sa straszne pod tym wzgledem
