Moja Miska tez miala harakterek. na kolanach slodka jak aniolek, glaskaj mnie glaskaj. W klatce to bylo jej terytorium ona tam rzadzila. A najważniejsze w jej domku tam byl jej azyl. Nie lubila jak jej sie mieszalo w karmie itp.
Fakt ze samiczki majace ruje tez moga miec hmmm trudne dni. Mysle ze tak bylo z moja. Ogolnie u veterynarza, przy obcinaniu pazurkow nie protestowala byla bardzo madra wiedziala ze to dla jej dobra dlatego jeśli mnie dziabnela gdy chcialem ja wziac, zostawilem ja,, ok moze pozniej, I pozniej spokojnie sie dala wziac. Przy porzadkach w klatce czasem dziabnela a czesto szczegolnie po przyjsciu z pracy gdy wymienialem jedzenie kladla sie I podczas glasjania rozciagala sie I ziewala. Miala swoje zasady, jak kazdy z nas maja swoje harakterki I czasami trzeba sie nauczyc siebie nawzajem